[VIDEO] Złożona przez PATRIOT24.NET petycja dot. łamania praw polskich dzieci i matek w Danii uznana za zasadną! Dziś o 15:30 w Parlamencie Europejskim w Brukseli debata na ten temat!
Czy Unia Europejska ma prawo, wzorem nazistowskich Niemiec, pozbawiać dzieci kontaktu z rodzicami? Czy kłamstwa urzędnicze, zamiast sądów, mają decydować o przyszłości dzieci tak jak to się dzieje w Danii?
O dramacie dwóch matek w Danii piszemy od wielu miesięcy. Wszystkie artykuły i filmy znajdziesz pod linkiem:
Petycję w tej sprawie złożyliśmy w Parlamencie Europejskim w Strasburgu 31 października 2023 roku. Treść w języku polskim i angielskim dołączamy do niniejszego tekstu.
Komisja Petycji, której przewodniczy polski europoseł Jarosław Duda, uznała naszą petycję za zasadną. Już 10 listopada 2023 roku otrzymaliśmy potwierdzenie, że jest ona traktowana z bardzo dużą uwagą.
A 10 stycznia 2024 roku otrzymaliśmy doprecyzowanie, że jest to sprawa bardzo wysokiej wagi:
„Szanowny Panie Rewiński,
Mam przyjemność poinformować Państwa, że Komisja Petycji rozpatrzyła Państwa petycję i uznała ją za dopuszczalną, ponieważ poruszana przez Państwa sprawa wchodzi w zakres działalności Unii Europejskiej.
Na tej podstawie zwróciłam się do Komisji Europejskiej o przeprowadzenie wstępnego dochodzenia w tej sprawie.
Przesłałam również Panstwa petycję w celu uzyskania informacji do Koordynatora Parlamentu Europejskiego ds. praw dziecka.
Możecie Państwo mieć pewność, że będę informować o wszelkich dalszych podjętych działaniach.
Z poważaniem,
Dolors Montserrat
Minister Komisji Petycji”
Dziś o godzinie 15:30 rozpocznie się w Parlamencie Europejskim w Brukseli, w Komisji Petycji, publiczna debata na ten temat. Będzie można ją obserwować poprzez link:
Nasz Redaktor Naczelny Robert Rewiński przedstawi dramat dwóch polskich matek odizolowanych od dzieci w Danii.
Pierwsza to Marta Orłowska, która całkowicie pozbawiona jest kontaktu z córeczką Sophie. A za przywiezienie do Polski młodszej córki Mai, Duńczycy wystawili za nią i jej mężem Europejski Nakaz Aresztowania.
Druga matka to Agnieszka Krukowska-Nikkelsen, której duńscy urzędnicy odebrali córeczkę Dianę. Dlatego, że ciężko pracuje pomagając niepełnosprawnym. Natomiast duńscy urzędnicy skłamali, że jej willa nie spełnia warunków mieszkaniowych!
Unia Europejska miała być całkowitym odejściem od totalitarnych metod traktowania człowieka. Tymczasem odbieranie dzieci polskim matkom przez urzędników otoczonych uzbrojonymi policjantami w Skandynawii jest kontynuacją hitlerowskich metod prześladowania mniejszości narodowych - uważa Robert Rewiński, Redaktor Naczelny Patriot24.net i Telewizja.Patriot24.net
By uwięzić w Europie dorosłego człowieka potrzebny jest wyrok sądu. Natomiast dzieci w Unii Europejskiej można zabierać z domów i szkół na podstawie kłamstw urzędniczych, niszcząc ich psychikę na całe życie. To jest bezczelne łamanie praw człowieka. Nie ma na to zgody! - dodaje nasz Redaktor Naczelny.
- Koszmarną normą jest wydawanie przez duńskich urzędników dokumentów, do których ci sami urzędnicy w ogóle się nie stosują. Kłamią, oszukują i zwodzą tylko po to, by bezdusznie zniszczyć więzy rodzinne pomiędzy dzieckiem a rodzicem - dodaje Robert Rewiński.
Jedna z głównych zbrodni Rosji na Ukrainie to odbieranie dzieci ich rodzicom. Czym różni się w tym zakresie Unia Europejska od zbrodni wojennej Rosji? - dopytuje Rewiński.
Robert Schuman tworząc Unię Europejską podkreślał, że żaden kraj nie może dominować nad innym. Dlaczego zatem Duńczycy, dlaczego Skandynawowie, uzurpują sobie prawo do bycia lepszymi rodzicami niż Polacy? Dlaczego wysyłają Europejskie Nakazy Aresztowania, skoro ich własne społeczeństwa są rodzinnie, aborcyjnie, patologicznie zdewastowane? Nie ma na to zgody! Apeluję zatem do Parlamentu Europejskiego o zagwarantowanie prawne kontaktu każdego dziecka na terenie Unii Europejskiej z naturalnym rodzicem! - postuluje Rewiński.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Prokuratura Rejonowa w Wysokiem Mazowieckiem prowadzi postępowanie w sprawie, w której konflikt między dwoma mężczyznami z sektora prac ziemnych przybrał zaskakujący obrót. Jeden z nich – legalnie działający przedsiębiorca, dysponujący kompletem dokumentacji, umów i potwierdzeń płatności – został objęty dochodzeniem, mimo iż druga strona nie przedstawiła żadnych formalnych dowodów, a jedynie relacje świadków ze swojego bliskiego otoczenia.
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?